Graham Tucker:
Złoto papierowe = papierowym kwitem wyemitowanym przez bank = nieubezpieczone ryzyko
Szacuje się, że pod postacią złota papierowego na całym świecie
dotychczas sprzedano 50 tysięcy ton złota, które w rzeczywistości
nie istnieje. Wielkość ta równa się 25 letniej globalnej produkcji złota.
W 2005 roku jeden z nowojorskich banków będący
członkiem londyńskiej giełdy złota został sądownie
pozwany za sprzedaż złota, którego nie posiadał
w swych skarbcach.
Wykonując te czynności zarabiał również na obciążaniu
swoich klientów opłatami za przechowywanie złota… którego nie było.
Z oficjalnych statystyk londyńskiej giełdy wynika, że w ciągu jednego
dnia właściciela zmienia 25% globalnej rocznej produkcji złota !
W Londynie handluje się znacznie większą ilością złota niż
w rzeczywistości jest dostępne !
Ile złota na Londyńskiej Giełdzie Złota i dlaczego dużo za mało?za GOLDCO.pl - Biznes
14 Sty 2013, 22:15
Od lat toczy się dyskusja o tak zwanym złocie papierowym, którego krąży po świecie kilkadziesiąt razy więcej niż złota fizycznego pod postacią sztab i monet bulionowych.
CO TO WŁAŚCIWIE JEST ZŁOTO PAPIEROWE?
Złotem papierowym zwykło się określać wszystkie przyrzeczenia instytucji finansowych, które na papierach wartościowych gwarantują swoim klientom ekspozycję na zmiany cen złota, ale jednocześnie nie mają żadnego pokrycia w fizycznym złocie.
Do takich wehikułów zalicza się fundusze ETF bez pokrycia w towarach, rachunki powiernicze nominowane w złocie, kontrakty terminowe, derywaty oraz konta złota niealokowanego na LBMA, czyli londyńskiej giełdzie metali szlachetnych.
LBMA DOBRA CZY ZŁA?
Choć LBMA, jako instytucja sama w sobie jest zbawienna dla wszystkich inwestorów lokujących kapitał w metalach szlachetnych, bo certyfikuje największe mennice złota. Najważniejsze jednak jest to, że nie każda mennica może sobie pozwolić na uzyskanie takiej akredytacji LBMA. Aby ją uzyskać należy spełniać liczne wymogi jakościowe oraz spełniać kryteria odpowiednich mocy przerobowych. Wszystko po to, aby sztabki trafiające na londyńską giełdę złota były najwyższej jakości i gwarantowały autentyczność kruszcu. Dzięki temu inwestorzy indywidualni lokujący kapitał w sztabki z mennic LBMA mają gwarancję, że ich nabyte sztabki będą mogli swobodnie sprzedać w każdym miejscu na Ziemi. Taka gwarancja wynika z istotności Londynu i LBMA jako najważniejszego ośrodka handlu złotem na świecie.
Mimo wielu pozytywów jakie oferuje obecność LBMA w globalnym handlu złotem, jest pewien szkopuł, który nurtuje bardziej dociekliwych uczestników rynku.
Ta tajemnicza kwestia dotyczy bulionowych rachunków niealokowanych na LBMA oraz handlu złotem na londyńskiej giełdzie złota.
CO TO JEST RACHUNEK BULIONOWY NIEALOKOWANY NA LBMA?
Rachunek bulionowy niealokowany to konto do obrotu złotem na londyńskiej giełdzie złota, do którego nie są przypisane konkretne sztabki złota z numerem seryjnym, wagą i próbą. Złoto niealokowane, to najczęściej spotykany na LBMA rodzaj rachunku, bo jest najtańszy. Jednostki rozliczeniowe w tych rachunkach to jedna uncja próby 995 sztabki złota zgodnej ze standardem London Good Delivery oraz jedna uncja próby 999 sztabki srebra również zgodnej ze standardem London Good Delivery.
GDZIE LEŻY PROBLEM W NIEALOKOWANYCH RACHUNKACH BULIONOWYCH LBMA?
Ważne jest to, że saldo bulionowego rachunku niealokowanego nie upoważnia jego posiadacza do konkretnych sztabek złota lub srebra, ale daje mu prawo do złota, które jest w ilości identycznej jak na jego rachunku, jednak bez możliwości wyboru konkretnych sztabek złota z magazynu dealera u jakiego ma rachunek. To znaczy, że gdy będzie chciał odebrać złoto, które jest na jego rachunku, dealer może mu dostarczyć równie dobrze jedną złotą sztabkę kilogramową, jak również 10 sztabek złota po 100 gram.
Możliwość handlu bliżej nieokreślonymi sztabkami złota poprzez niealokowane rachunki LBMA według przeciwników złota papierowego stwarza bardzo dogodną sytuację do handlu złotem, którego instytucje stowarzyszone w LBMA mogę w rzeczywistości nie posiadać.
Szacuje się, że pod postacią złota papierowego na całym świecie dotychczas sprzedano 50 tysięcy ton złota, które w rzeczywistości nie istnieje. Wielkość ta równa się 25 letniej globalnej produkcji złota.
Handel i oferowanie produktów bazujących na złocie papierowym jest tak popularne, bo złoto należy do towarów wyjątkowych. Złota nie kupuje się najczęściej, aby je konsumować, ale gromadzi się je jako element akumulacji i ochrony kapitału. To dlatego duża część inwestorów lokujących kapitał w złocie nie ma potrzeby bezpośredniego przechowywania złota, a wystarczy im tylko papierowa obietnica ulokowania kapitału w kruszcu, który teoretycznie znajduje się w skarbcu zaufanej instytucji.
Ten mały szczegół opierający się na papierowym przyrzeczeniu posiadania złota pozwolił bankom i instytucjom obracać złotem, którego w rzeczywistości nie posiadają. Czynność taka opiera się na funkcjonowaniu systemu rezerw cząstkowych w obrocie złotem niealokowanym, który statystycznie pozwala określić ile należy posiadać złota w skarbcu, aby zaspokoić bieżące żądania klientów. Schemat ten został zastosowany już w 16 wieku. A w 2005 roku jeden z nowojorskich banków będący członkiem londyńskiej giełdy złota został sądownie pozwany za sprzedaż złota, którego nie posiadał w swych skarbcach. Wykonując te czynności zarabiał również na obciążaniu swoich klientów opłatami za przechowywanie złota… którego nie było. Cała sytuacja jednak ucichła, a bank nie został ukarany, bo jak stwierdzili prawnicy tej instytucji żaden z jego klientów nie stracił pieniędzy. Przeciwnicy banku zadali wówczas również retoryczne pytanie „Czy jak dobrowolnie ukradniemy z bankowej kasy milion dolarów i na następny dzień je oddamy, to czy popełnimy przestępstwo?”
NIEALOKOWANE RACHUNKI LBMA, CZYLI ZŁOTO PAPIEROWE
Przeciwnicy złota papierowego twierdzą, że możliwość kupna złota na londyńskiej giełdzie metali poprzez niealokowane rachunki bulionowe powoduje, że również giełda złota w Londynie obraca złotem, którego nie posiada i dostarcza inwestorom więcej złota niż przechowuje w swych magazynach.
Domysły te nie powstały bez przyczyny, bo z oficjalnych statystyk londyńskiej giełdy wynika, że w ciągu jednej sesji obraca się 20 milionami uncji. Oznacza to, że w ciągu jednego dnia właściciela zmienia 25 procent globalnej rocznej produkcji złota. W skali roku odpowiada to wartości 6 bilionów dolarów, co z kolei stanowi 60% PKB USA lub 10% globalnego PKB.
Dowodzi, to że w Londynie handluje się znacznie większą ilością złota niż w rzeczywistości jest dostępne. Gdyby wprowadzono 100 procentowe pokrycie kruszcem wszystkich transakcji, to banki bulionowe miały by do dyspozycji co najwyżej 40 procent dotychczas wydobytego złota, a jest to ilość znacznie mniejsza od ilości jaką się tam obecnie obraca.
Warto również zaznaczyć, że najważniejszymi członkami londyńskiej giełdy złota jest kilka największych banków, które jednocześnie według raportów CFTC mają największy udział w krótkich pozycjach na nowojorskim głównym parkiecie obrotu metalami szlachetnymi COMEX. Banki te dysponują łącznie około 95 procentowym udziałem w krótkich pozycjach na złocie. Instytucje te mogą sobie pozwolić na utrzymywanie krótkich pozycji w takich ilościach, bo są jednocześnie depozytariuszami fizycznego złota i srebra funduszy ETF notowanych w USA dołączając do tego szerokie możliwości handlu metalami na rynkach pozagiełdowych instytucje te skonstruowały sobie mocną maszynkę do krótkoterminowego wpływania na kursy.
Graham Tucker:
Złoto papierowe = papierowym kwitem wyemitowanym przez bank = nieubezpieczone ryzyko
W 2003 roku Graham Tucker, założyciel spółki Gold Bullion Securities, na corocznej konferencji LBMA przedstawił prezentację, na której stwierdził, że wśród narzędzi dających ekspozycję na złoto są bulionowe rachunki niealokowane, które w rzeczywistości nie są złotem, a jedynie papierowym kwitem wyemitowanym przez bank i można je zaliczyć do grupy nieubezpieczonego ryzyka.
ZŁOTO PAPIEROWE I LINIE LOTNICZEDla lepszego zobrazowania całej sytuacji można kwestie bulionowych rachunków niealokowanych przedstawić na przykładzie hipotetycznych linii lotniczych, które wpadły na pomysł, aby sprzedawać więcej miejsc na dany rejs niż ma miejsc samolot obsługujący ten rejs. Linia lotnicza dysponująca statystykami z góry zakłada, że zazwyczaj tylko połowa klientów z wykupionymi biletami dociera na czas. Dlatego przy ilości miejsc w samolocie równej 200 sztuk linia lotnicza sprzedaje 400 licząc, że dotrze statystyczna połowa, samolot będzie pełny, a zyskowność lotu najwyższa w branży. Jednak gdy na terminal przybywa 230 pasażerów, to linia jest przygotowana na zaoferowanie darmowego noclegu lub dodatkowego wynagrodzenia pieniężnego zachowując przy tym opłacalność przedsięwzięcia.
Taka sama sytuacja może mieć miejsce na londyńskiej giełdzie złota, gdzie może być prowadzony obrót większą ilością złota niż przechowuje się w magazynach. Członkowie giełdy ze statystyk wiedzą ilu klientów zgłosi żądanie bezpośredniej dostawy kruszcu i jakie powinni utrzymywać zapasy fizycznego metalu.
Gdyby jednak pewnego razu okazało się inaczej i więcej klientów zażądałoby bezpośredniej dostawy fizycznego metalu, wtedy członkowie giełdy będą próbowali pożyczyć złoto od innych uczestników rynku lub od banków centralnych. W razie gdyby nie udałoby im się znaleźć na rynku chętnego do pożyczenia złota, to będą zmuszeni do zaoferowania premii ponad cenę giełdową złota. W przeszłości bywały sytuacje, gdy niektórzy członkowie giełdy w zamian za pożyczenie określonej ilości sztabek oferowali cenę 25% wyższą od giełdowej ceny złota.
CO ZE ZŁOTEM BANKÓW CENTRALNYCH PRZECHOWYWANYM NA LONDYŃSKIEJ GIEŁDZIE?Cała sprawa staje się jeszcze bardziej interesująca, gdy połączy się ją z przechowywaniem złota przez banki centralne w magazynach londyńskiej giełdy złota. A ci bardziej dociekliwi zadają wówczas pytanie „Ile w rzeczywistości złota posiadają banki centralne w relacji do tego, co oficjalnie deklarują?”. Gdyby obawy wynikające z tego pytania okazały się zasadne, to mogłoby się okazać, że banki centralne pomimo tego, że oficjalnie deklarują często tysiące ton w swych skarbcach, w rzeczywistości mają dużo mniej.
Ciężko przewidywać jak mocno w takiej sytuacji mogłaby wzrosnąć cena złota, ale z pewnością zwyciężyliby Ci, którzy przechowują złoto we własnych sejfach lub w prywatnych skrytkach bankowych.
(Piotr Kowalski - GOLDCO.pl)
źródło: http://stooq.pl/n/?f=691632
Handelsblatt informuje, że Bundesbank dokona realokacji swoich rezerw złota,
zabierając część złota z takich lokalizacji jak Nowy Jork, Londyn i Paryż i przenosząc
złoto do Niemiec. Nie wiadomo jakie są prawdziwe przyczyny tej decyzji, formalnie chodzi o wykonanie zalecenia Federalnego Trybunału Audytorów, czyli przeprowadzenie audytu stanu rezerw złota Buby. Ale być może oznacza to także utratę zaufania pomiędzy bankami centralnymi, bo jak wiadomo nastawienie Buby do drukowania pieniędzy jest diametralnie różne od praktyki Fed czy Banku Anglii. Ciekawe czy NBP też zmienia swoją politykę w przypadku rezerw złota, ilości i miejsca składowania.