piątek, 3 stycznia 2014

Złoto i Srebro / 2014 DOBRY moment na zakup / Alessio Rastani


Why Gold Will Be The “Once In A Generation” Trade of 2014

You know what one of the biggest regrets I hear people talk about?
It is missing out on huge investment opportunities of a lifetime.

Most people tell me how they wished they had bought tech stocks like Apple 
dirt-cheap at $8 just after the “dot com” crash. Or that they should have bought 
gold when it was under $300.

I believe that in 2014 we will have another incredible “once in a generation” opportunity, 
as I’ll show you. But first let me tell you why most people miss out on these opportunities. 
The most obvious reason is that we humans are irrational and emotional creatures.

When a stock or asset is being hated by the majority, few people are brave enough 
to pick up those assets at ultra-low prices. In my experience, most people behave 
as part of a “herd”. They want to know what “other people” like themselves are doing 
so they feel good about their own decisions. Psychologists call this “confirmation bias”.

It is the irrationality and ignorance of the 95% that will provide all the cash to keep banks 
and the financial industry in business – and why bubbles and crashes will persist for decades 
to come. In 2014 we will come close to a once in a generation opportunity to buy precious 
metals like gold and silver. Take a look at this chart:

Gold

Gold has re-visited its June lows just under $1200. If gold can manage to rally and close 
above $1300 (point B on the chart), this is the first sign of a shift or reversal in its downward 
trend. However, I would not get aggressively bullish on gold until it can close above $1400 
(point A). This would then indicate a “double-bottom” reversal pattern – which is a strong 
indication of higher prices. A similar situation is present for silver, which is closely correlated 
to the price of gold:
silver

Silver would need to close above $25 (point A) to confirm a “double bottom” bullish reversal 
pattern. Personally, I am still doubtful that we have reached a bottom in gold. Timing cycles 
seem to indicate that a drop to $1100 is likely – just enough to scare people into selling their 
gold before it finally bottoms out.

That’s not all.

Fitch ratings agency recently said that gold has lost its “safe haven” status in the eyes of investors.

More people are pouring into stocks which have gained almost 29% this year (in the S&P 500). 
I believe that this migration out of gold and into stocks will continue in 2014.

However, if you like me have a long term view on gold, and are waiting for a great opportunity 
to buy precious metals at incredibly cheap prices, then 2014 will provide you just that opportunity.

Most people will miss out on this opportunity until it is too late. Right now they are too busy 
listening to the “bad news” about gold. Just like how they listened to the bad news about stocks 
in 2008 and 2009, and missed a great opportunity to buy them cheap.

Good investing! / Alessio Rastani is a stock market trader at www.leadingtrader.com

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Indeks nastrojów na rynku złota [grudzień]: im bliżej dna, tym lepiej?

Inwestorzy na rynku złota nie oczekiwali od Świętego Mikołaja prezentów. Nie chcieli nawet 
złota. Zależało im tylko na tym, aby najcenniejszy z kruszców był jak najtańszy. Patrząc na 
grudniowy odczyt Indeksu Nastroju Inwestorów Rynku Złota, jest to jedyny racjonalny wniosek, 
jaki można wyciągnąć.

Entuzjazm, wynikający ze spadającej ceny złota, widać wśród inwestorów już drugi miesiąc 
z rzędu. Podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie, kiedy to wraz ze spadkiem wartości 
złota, rosła liczba osób pozytywnie patrzących w przyszłość. Paradoks? Być może. Ale tylko 
na pierwszy rzut oka.

Inwestorzy biorący udział w badaniu prowadzonym przez portal Rynekzlota24.pl, ewidentnie 
są z takiego obrotu spraw zadowoleni. Wszystko wskazuje na to, że dość dobrze oceniają 
i odnajdują się w aktualnej sytuacji nie tylko na rynku złota, ale i w jego najbliższym sąsiedztwie, 
oraz w segmentach, które bezpośrednio na cenę złota wpływają. Ważne jednak jest jedno, 
kluczowe założenie – inwestycje w złoto traktują najprawdopodobniej długoterminowo i jako 
zabezpieczenie na inne (gorsze?) czasy.

Promocja z pewnością nie będzie trwała wiecznie

Koniec roku nie miał szansy być okresem, w którym mogliśmy oczekiwać odwrócenia kierunku 
w jakim podąża kurs złota. Popyt konsumpcyjny, napędzany przede wszystkim świątecznym 
pędem za prezentami, wśród których z pewnością wiele było złotej biżuterii czy złotych monet 
kolekcjonerskich, nie był w stanie silniej wesprzeć odbicia ceny złota od dna. Dno, przynajmniej 
na jakiś czas, wyznaczone zostało na poziomie 1188 dolarów. A to dla wielu z nas już cena, 
w której naprawdę warto zastanowić się nad kupnem złota, najlepiej żywego.

Co przyniesie Nowy Rok?

Cudów raczej nie należy się spodziewać, bo też nie ma do tego podstaw. Co jednak stoi 
na przeszkodzie, aby wobec ewidentnego końca polskiego II filaru, właśnie złoto potraktować 
jako swego rodzaju zabezpieczenie emerytalne? Pomysł wart przynajmniej wstępnej analizy.

Indeks: paradoks plus euforia = zakupy?

Drugi miesiąc z rzędu INIRZ wskazuje na rosnący optymizm wśród inwestorów, wobec 
spadającej ceny złota. I podobnie jak miało to miejsce w listopadzie, pozostaje jedynie 
zastanowić się, czy ów entuzjazm wynika z pragnienia jeszcze głębszych spadków, co 
z pewnością determinowałoby większe zakupy, czy jest to raczej oznaka euforii, że 
najgorsze jest już za nami.

Indeks oczywiście nie oddaje pełnego obrazu sytuacji i nie odzwierciedla nastrojów wszystkich 
uczestników rynku złota. Trudno jednak przejść obojętnie wobec powyższych danych – 70% 
osób, które wzięło udział w ankiecie, pozytywnie oceniało atmosferę na rynku pod koniec roku. 
Z drugiej strony, na samym początku grudnia i w kilku kolejnych dniach, kiedy to kurs złota lekko 
odbijał, pozytywnie nastawionych było tylko 40%. 

Chwilowa utrata wiary w dalsze spadki? 

Być może, bo entuzjazm wystrzelił dopiero wtedy, kiedy złoto sięgnęło poziomów bliskich 
czerwcowych minimów.

Złoto oddało negatywne emocje

Aktualna cena złota jest przede wszystkim odbiciem wielu negatywnych emocji, które temu 
rynkowi towarzyszyły przez ostatnie miesiące (szczególnie te, poprzedzające przecenę złota), 
a także naturalną koleją rzeczy, która dotyka wszystkie inne rynki – akcji, nieruchomości czy 
walut. Liczne podejrzenia o przewartościowanie kruszcu i jego nie dostosowaną do rzeczywistych 
warunków cenę w sytuacji, w której kurs bił rekordy zdrowego rozsądku, odbiły się czkawką. 

Co jednak można powiedzieć dziś, kiedy złoto jest tak tanie, że w niektórych kopalniach 
na świecie jego wydobywanie mija się z celem, pogrążając rachunek ekonomiczny wielu firm?

Prawdę mówiąc, dziwić się można już tylko tym, którzy obecnym stanem rzeczy są naprawdę 
zaskoczeni. Każdy walor, niezależnie od sektora, sytuacji na rynku, danych marko, nastrojów 
inwestorów, czy mniej lub bardziej poważnych przepowiedni polityków (a i oni na wiele obszarów 
mają swoimi słowami niestety wpływ), musi przejść stan swego rodzaju „katharsis”, czyli oczyszczenia. 
W innym wypadku nie byłoby chętnych zainteresowanych kupnem danego dobra. I dokładnie tak 
dzieje się ze złotem.

Odczyt Indeksu Nastrojów Inwestorów Rynku Złota przyniósł z Nowym Rokiem sporo entuzjazmu. 
Nam wszystkim, będącym czynnymi uczestnikami tego rynku pozostaje wierzyć, że jest to entuzjazm, 
którego fundamentem jest zdrowy rozsądek, wsparty racjonalnym podejściem do inwestowania 
w złoto, które w dzisiejszych czasach powinno się raczej traktować jako inwestycję długoterminową. 
Być może nawet miejsce dzisiejszych OFE, które rząd skazał (niesłusznie) na banicję, zastąpić 
powinny Mennice…?

Dobrego roku, wyłącznie trafnych inwestycji, przede wszystkim jednak cen walorów, które będą 
odpowiednie dla aktualnego stanu naszych portfeli.

Szymon Matuszyński / http://rynekzlota24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz